Być może tamtejsi dziennikarze otrzymują wykaz aktualnych zadań dla władz w Warszawie, zanim jeszcze rozkazy dotrą na Aleje Ujazdowskie? Żarty żartami, ale sytuacja jest dramatyczna. Ambitny program zbrojenia Polski – rozpoczęty przez rząd PiS – był odpowiedzią na rosnące zagrożenie ze strony Rosji. Setki nowych sztuk sprzętu wojskowego miały wzmocnić gwarancje bezpieczeństwa Polski. Po dostawy z USA i Korei sięgnięto z przyczyn praktycznych – tylko tam istniała gwarancja szybkiej produkcji broni dla Polski. Bo potrzebujemy jej teraz, a nie za ileś lat. Tymczasem, pod pretekstem sporów z Donaldem Trumpem, Polska ma z tego rezygnować? Po to, żeby czekać 15 lat na leopardy z Niemiec? Na naszych oczach następuje przehandlowanie bezpieczeństwa Polski za zarobki dla niemieckich firm.