To, co ważne dla Polski, dzieje się nie tylko w granicach naszego kraju. Duży rosyjski projekt geopolityczny i gospodarczy, czyli gazociąg Nord Stream 2, przez stronę niemiecką z uporem nazywany na ogół ściśle ekonomicznym, jest bardzo źle widziany przez Stany Zjednoczone.
Całkiem niedawno Richard Grenell, ambasador USA w Niemczech, wystosował listy do tamtejszych firm, które uczestniczą w tym przedsięwzięciu. Grenell grozi im sankcjami. Prezydent Donald Trump nie ma złudzeń: Rosjanie i Niemcy wspólnie tworzą infrastrukturę energetyczną, która wzmacnia Rosję kosztem krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
Sytuacja z Nord Streamem 2 przypomina niestety gotowanie żaby w garnku ze stopniowo podgrzewaną wodą – metodą małych kroków Rosja i Niemcy osiągają, co chcą, przy praktycznej bierności unijnych instytucji. I jak się później dziwić, że traktujemy w Polsce USA jako jedynego rzetelnego sojusznika, choć – prawdę mówiąc – Amerykanie podchodzą do tego sojuszu z iście biznesowym zacięciem. A swoją drogą, może ktoś wreszcie zapyta Donalda Tuska, co ugrał dla naszego kraju w sprawie Nord Streamu 2 jako premier Polski – pupil Angeli Merkel.