Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Paweł Rakowski,
29.10.2021 18:58

Niedobrze, gdy izraelski premier łamie szabat

W piątek 22 października izraelski premier Naftali Bennett spotkał się w Soczi z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Kurtuazyjna wizyta izraelskiego polityka przeciągnęła się, przez co dopuścił się on naruszenia szabatu, który zaczyna się w piątek wraz z zachodem słońca. Mimo złamania praw szabatu, na oficjalnych zdjęciach Bennett wygląda na zadowolonego z toku rozmów z Putinem. Jednak rosyjskie media były o wiele bardziej powściągliwe w ocenie przyjazdu i pobytu w Soczi izraelskiego premiera.

Izraelskie media od tygodni domagały się, aby Bennett udał się do Rosji i załatwił z Putinem to co Netanjahu – czyli całkowitą bezkarność izraelskiego lotnictwa nad Libanem, Syrią czy Irakiem, które polowało na irańskie transporty broni i ludzi. 

Tu chodzi o Turcję

Od czasu ustąpienia Netanjahu z urzędu w związku z uaktywnieniem w Syrii przez Rosjan obrony przeciwlotniczej i antyrakietowej izraelskie naloty straciły zdecydowanie na skuteczności. Zdaniem wojskowych analityków bywają sytuacje, gdy nawet dwie trzecie izraelskich pocisków jest neutralizowanych przez Rosjan. Wedle izraelskich mediów w czasach Netanjahu w Syrii również były obecne systemy antyrakietowe, ale chroniły one jedynie rosyjskie pozycje, w które i tak Izraelczycy nie celowali. To m.in. sprawiało, że tu i ówdzie pojawiały się twierdzenia, jakoby na syryjskim gruncie rosyjski wywiad wojskowy GRU i jego izraelski odpowiednik AMAN blisko ze sobą współpracowały. Chodziło o to, by izraelskimi rękoma przy pomocy Rosji osłabiać pozycję Iranu w Syrii, a nawet w całym Lewancie.

Spadek izraelskiej skuteczności na syryjskim niebie został należycie odczytany również w Teheranie, który zaczął szukać w Moskwie sojusznika w swoim sporze z Azerbejdżanem i stojącą za Baku Turcją. Nowy szef irańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Hosein Amir-Abdollahijan żalił się Sergiejowi Ławrowowi na prowokacje ze strony Azerbejdżanu, które miały być inspirowane przez Izrael. Jednak zdaniem części arabskich komentatorów Iran szuka sojusznika w Rosji de facto przeciwko Turcji. I to właśnie obecna pozycja Ankary jest kluczem do rozumienia zarówno izraelskich, jak i irańskich zalotów wobec Moskwy.

Tymczasem tureckie media podały informację o zatrzymaniu przez turecki kontrwywiad 15 szpiegów Mosadu na terenie tego kraju. Zatrzymani byli Palestyńczykami i Syryjczykami, mieli „zbierać ważne informacje o Arabach przebywających w Turcji, jak również o państwie tureckim”. Ten skandal nie pogorszy już i tak realnie nieistniejących relacji izraelsko-tureckich, ale jednoznacznie pokazuje izraelskiemu establishmentowi, że jedynie poprzez Moskwę można załatwiać swoje interesy z Ankarą. 

Sojusz nie tylko regionalny

Ponadto to od Rosji w dużej mierze zależy, jakie uzbrojenie i kiedy trafi do wrogów Izraela. Czynniki te sprawiają, że powstaje swoista sieć izraelsko-rosyjskich interesów, w których to Moskwa ułatwia życie Tel-Awiwowi na Bliskim Wschodzie, a Tel-Awiw Moskwie na… Zachodzie. Nieprzypadkowo więc izraelskie media z wielką estymą podchodziły do rangi spotkania w Soczi. Trzeba też pamiętać, że Izrael jest największym skupiskiem ludności rosyjskojęzycznej poza dawnym ZSRS, a przez 30 lat trwania odnowionych stosunków dyplomatycznych, zerwanych po wojnie 1967 r., te relacje były zawsze konstruktywne i priorytetowe dla Izraela, o czym z entuzjazmem przypominały portale i media społecznościowe po angielsku, hebrajsku, arabsku i… rosyjsku.

Jednak czy szabatowy uśmiech Bennetta po spotkaniu z Putinem był szczery? Na pewno izraelski premier mógł czuć radość z tego, że rosyjski prezydent nie usnął w czasie spotkania, tak jak to podczas wizyty Bennetta w Waszyngtonie zrobił Joe Biden. 

Putin jak każdy czekista lubi słuchać o cudzych problemach, pytanie jednak, czy Naftali Bennett rzeczywiście jest politykiem, z którym warto spędzać czas? Nawet przychylne zmianie władzy w Izraelu media już wystawiły żółtą kartkę duetowi Naftali Bennet i Jair Lapid, uznając obu za polityków kompletnie niekompetentnych, by prowadzić skomplikowaną i wielosektorową izraelską politykę zagraniczną. Ani Bennett, ani Lapid nie osiągnęli nic – ani w Stanach Zjednoczonych, ani w Europie, ani na Bliskim Wschodzie, i Putin o tym doskonale wie.

Bennett walczy o przetrwanie

Wedle bliskowschodnich komentatorów rząd Bennetta może niedługo przejść do historii. Naruszenie szabatu przez decydentów państwa żydowskiego wśród ortodoksyjnych wyborców nigdy nie uchodziło płazem. A w Rosji doszło do tej sytuacji już drugi raz. Nieprzypadkowo więc prawa ręka Bennetta w rządzie i partii, minister spraw wewnętrznych Ajelet Szaked wzięła udział w uroczystym ogłoszeniu nadania praw miejskich druzyjsko-chrześcijańskiemu miasteczku Maghar w Galilei. Z reguły władze izraelskie bardzo niechętnie nadają prawa miejskie nieżydowskim miasteczkom czy wioskom – niekiedy liczącym po kilka, kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Zarówno chrześcijanie, jak i druzowie nie byli wyborcami Jaminy, partii Bennetta, lecz Likudu Netanjahu, i to zdaniem izraelskich politologów gest poczyniony wobec Maghar był jednocześnie ciosem wyprowadzonym przez Jaminę w kierunku Likudu i zasiadającej w Knesecie islamskiej partii Raami Mansura Abbasa.

Znamienne jest, że spór wokół poprawy infrastruktury nieżydowskich osiedlach w Izraelu może doprowadzić do upadku obecnej koalicji. Abbas zapowiedział, że wyjdzie z koalicji, jeśli Kneset nie zwiększy dotacji na tzw. arabski sektor. Bennett, którego wyborcy to głównie osadnicy na Zachodnim Brzegu, nie może otwarcie dotować izraelskich Arabów, których jego najradykalniejszy elektorat najchętniej wyrzuciłby z kraju. 

A tymczasem w przeciwległej części Knesetu siedzi sobie coraz bardziej rozpromieniony były premier. Ostatnio przeszedł się po największym jerozolimskim bazarze przy placu Syjonu i był witany co najmniej entuzjastycznie przez handlarzy oraz ich klientów.

 

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane