Gdyby jednak sięgnęli do własnego programu, to przeczytali by tam trzy zdania o transporcie. „Jednym z największych trucicieli środowiska są pojazdy mechaniczne, przede wszystkim kołowe. Inwestujmy zatem i rozwijajmy inne, bardziej ekologiczne formy transportu, np. transport wodny, najtańszy i najbardziej przyjazny środowisku. Po wielkich inwestycjach drogowych pora na rozbudowę sieci kolejowej” – czytam w tym niezbyt długim dokumencie. W świetle krytyki przekopu nie wiem, jak mam rozumieć założenia programowe PO. Możliwe, że chodzi w nich o to, że transport wodny ma być rozwijany, ale w Niemczech. Możliwe również, że to wynik infantylizacji polityki, w której nie istnieją już takie pojęcia, jak suwerenność, interes narodowy i prawda, bo zastąpiły je PR i „narracja”. A poglądy? Widać wyraźnie, że dla opozycji stanowią one tylko problem. Bo nawet sosna jest u nas upolityczniona.