Ale ta sprawa jest również symboliczna w innym wymiarze. Twórca koncernu Ingvar Kamprad był w młodości zadeklarowanym zwolennikiem nazizmu i wielbicielem Adolfa Hitlera, a dziś okazuje się, że jego koncern stosuje metody ideologicznego przymusu, przypominające czasy, gdy Europę dzieliły między siebie dwa totalitaryzmy. Tak jak za komuny żądano w zakładach pracy podpisywania list obecności na pochodach 1 maja, dziś szwedzki koncern żąda od swoich pracowników ideologicznej czujności i pełnej zgodności poglądów ze „światłą częścią ludzkości”. Nie ma wątpliwości, że państwo polskie powinno na tę sytuację reagować i pilnować przestrzegania prawa, w tym również prawa pracowników do pracy w przestrzeni wolnej od ideologii.