Zaklinające rzeczywistość korporacje. Można temu ulec i naprawdę zacząć się bać. Tymczasem jednak gdy człowiek zagłębi się w to bardziej, nie sposób nie zauważyć, że najzwyczajniej w świecie się to nie spina. Prosty przykład z Polski. Samochody elektryczne. Nasz kraj, który większość systemu energetycznego opiera na spalaniu węgla, powinien robić akurat wszystko, aby wśród społeczeństwa budować modę na oszczędzanie prądu. Nie jest postawą ekologiczną wciskanie wszystkim samochodów elektrycznych, bo te i tak jeżdżą na prąd z węgla. Dodając do tego, że efektywność energetyczna spalania ropy jest wyższa, dochodzimy do wniosku, że elektryki są wręcz szkodliwe dla planety. Oczywiście do momentu, aż nasza energetyka nie stanie się bardziej zielona. Czy słyszeliście jednak Państwo, żeby ktoś stawiał ten problem? Z pewnością nie. Zamachnięcie się na samochody elektryczne to jak zamachnięcie się na świętość. Nie sposób nie zauważyć, że często ekologia prowadzi w prostej linii do wmówienia nam potrzeb. Zamiast jednego 15-letniego samochodu potrzebujesz dwóch elektrycznych – jednego do miasta, a drugiego na dalsze eskapady. Zamiast kupić jedną pralkę na 20 lat, masz kupować co 2 lata nową (bardziej oszczędna generacja). Nie możesz palić w swoim letnim domku drewnem w piecu kaflowym – musisz kupić nowy, wydajny piec. Kupuj. Kupuj. Kupuj. Nie sposób nie zauważyć, że to właśnie do tego służy ekologia. Tymczasem „kupuj” to najbardziej nieekologiczne słowo świata. Dopóki szczyt klimatyczny nie zacznie walczyć z konsumpcjonizmem i wytwarzaniem nowych potrzeb w społeczeństwie, dopóty nie zamierzam traktować tego wszystkiego poważnie. I to niezależnie od tego, ilu naukowców, dorabiających się na tym milionów, będzie mnie przekonywać.
Logika „kupuj”
Od kilku lat w Polsce na serio trwa dyskusja o tym, czy świat staje na krawędzi dalszego istnienia i co jako ludzkość możemy z tym zrobić. Zmiany klimatyczne to hasło, którym straszy się nas niemal codziennie. Na pierwszy rzut oka wszystko się spina. Badania naukowców. Podejmowane wysiłki mocarstw.