Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Lekcja rumuńskiego

Wybory prezydenckie w Rumunii nie musiały zaprzątać uwagi całego świata, jednak rządzący krajem układ polityczny kilka tygodni temu zdecydował, by stało się inaczej. Teraz operację tę powtórzył.

Po zaskakującym wyniku pierwszej tury, która okazała się być laniem dla zblatowanych ze sobą narodowych i lewicowych liberałów, proces wyborczy został zatrzymany. W efekcie nie doszło do drugiej tury, w której zmierzyć się mieli uważany za prorosyjskiego populistę Calin Georgescu i związana z pozarządowym, opozycyjnym ugrupowaniem liberalnej prawicy USR Elena Lasconi. Georgescu od początku poddawany był różnym szykanom, co jednak powodowało dalszy wzrost jego popularności. 

Po drodze jeden z portali śledczych ustalił, że jego kampania tak naprawdę sponsorowana była nie przez Rosjan, a… rodzimych liberałów, którzy w ten sposób chcieli osłabić jego prawicową konkurencję, a następnie (czytaj pan uważnie, panie Mentzen) wygrać z nim bez większych problemów jako kandydatem niewybieralnym. Wyszło jednak trochę za dobrze. Społeczeństwo rumuńskie jednak do tej europejskiej demokracji nie dorosło, lekcji nie odrobiło i gotowe było wybrać Georgescu w kolejnym podejściu do wyborów. Kandydat został zatrzymany, jakoby w związku z materiałami, znalezionymi u jego współpracownika, po czym puszczono go niby wolno, ale z 60-dniowym szlabanem na media i wszelkie wypowiedzi. Wszystko zaś w dniu, w którym miał zarejestrować kandydaturę i uzyskać poparcie partii AUR, w PE współtworzącej frakcję miedzy innymi z Prawem i Sprawiedliwością.

Trudno dziwić się, że ta polityczna bandyterka podoba się przedstawicielom naszej władzy, co na portalu X wprost zasygnalizowała choćby Kamila Gasiuk-Pihowicz. Praktycznie nie ma dnia, byśmy nie słyszeli o planach odebrania komuś z dzisiejszej opozycji immunitetu, a politycy, i ci w ławach sejmowych, i ci przebrani za prokuratorów, nie straszyli kogoś procesem i więzieniem. Ostatnio najgłośniej jest o Dariuszu Mateckim, co ma znaczenie polityczne, ale i kampanijne. Matecki jest bowiem specem od mediów społecznościowych, co szczególnie cenne, gdy minister Domański kolejny miesiąc bezprawnie blokuje pieniądze na kampanię. Sejm i prokuratura ścigają już Zbigniewa Ziobro, ale lista osób, wskazanych już do policyjnych i sądowych prześladowań jest dłuższa. Są na niej i prezes PiS, i Karol Nawrocki. 

Patrzmy więc na Rumunię bardzo uważnie, domagajmy się też razem z Rumunami uwagi i potępienia działań władz ze strony świata. Przede wszystkim Ameryki, która problem dostrzegała już wcześniej. Być może bowiem i tym razem będzie to walka „za wolność naszą i waszą”.

 



Źródło: niezalezna.pl

Krzysztof Karnkowski