Nie będę zdradzał treści, bo serial trzyma w napięciu, ale myślę, że nie zepsuję nikomu oglądania „Nieświadomych”, jeśli powiem tylko, że coś zasadniczo musiało zmienić się w świecie, bo jeszcze kilkanaście lat temu za takie opisywanie końca komunizmu jak w tym serialu można było dostać łatkę wariata rojącego o spiskach i tajnych służbach oraz „zoologicznego antykomunisty” i „rusofoba”. A już na pewno nie można było pchać się z takimi scenariuszami do wielkich korporacji filmowo-telewizyjnych. Tytuł filmu „Nieświadomi” jest bardzo trafny. Włożono bowiem wiele wysiłku, by mieszkańców Europy Środkowej, ale też Zachodniej, utrzymywać latami w nieświadomości co do kulis aksamitnych rewolucji czy Jesieni Ludów. Dziś na naszych oczach przynajmniej w popkulturze ta opowieść się zmienia na bardziej gorzką i raczej bliższą prawdy.