W istocie nie ma osoby, która uczyniłaby w ostatnim czasie więcej szkód dla podziału polskiego społeczeństwa niż Marta Lempart i jej środowisko. Między bajki można włożyć jej deklaracje o szacunku dla prawa czy troski o wolność, bo jej stosunek do drugiego człowieka, język, którym się posługuje, całkowicie temu zaprzeczają. Feministka uczyniła z konfrontacji, dyskryminacji osób, które myślą inaczej od niej, paliwo swojego działania. Natrafiła przy tym na podatny grunt, bo wielu jej sympatyków od lat karmi się nienawiścią. Podczas protestu po publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego aktywistka nazwała część lekarzy tchórzami i zagroziła, że dopadnie każdego, który nie zgodzi się na przeprowadzenie aborcji. Jak długo jeszcze będzie się w bezkarności grzać w świetle medialnych jupiterów?
Kto sieje niezgodę i podział wśród Polaków
W przestrzeni publicznej, przynajmniej jej części, pokutuje mit, w myśl którego odpowiedzialność za dzielenie Polaków ponoszą przede wszystkim Jarosław Kaczyński i jego formacja. Na dowód przywoływane są wciąż te same słowa, wyjęte z kontekstu, o Polakach „gorszego sortu”. Prawda jest zupełnie inna.
