Dzięki oprogramowaniu deszyfrującemu udało się odzyskać bogatą korespondencję wielu europosłów i urzędników Parlamentu Europejskiego. Ta sprawa może więc wstrząsnąć Unią Europejską. W kręgu podejrzeń jest bowiem przynajmniej 60 eurodeputowanych, a także kilka organizacji walczących o prawa człowieka. Tych samych, które atakowały Polskę za zabezpieczenie granicy polsko-białoruskiej. Trudno więc nie zadać pytania, na czyje zlecenie europejskie elity atakowały nasz kraj i rząd Zjednoczonej Prawicy.