Opisał to bloger Galopujący Major z Krytyki Politycznej: „Rozumiem całe to straszenie na czas kampanii, ale tuż po objęciu władzy przez Nawrockiego naprawdę nie będzie żadnych pogromów, odmawiania ludziom ich podstawowych praw, kibitek ani nawet, uwaga, faszyzmu… Gdy już sobie wyjaśnimy, co… było kampanijną fikcją, możemy wreszcie zacząć myśleć… w jaki sposób obóz anty-PiS może spróbować utrzymać władzę”. Jak to jak? Przecież to oczywiste. Kłamać jeszcze więcej! – odpowie chóralnie obóz Tuska. Ale bloger postuluje coś innego: „Gdy elektorat zostanie przebadany przez kogoś innego niż te same gadające, profesorskie głowy, które nie potrafią wykrzesać z siebie nic poza klasistowską pogardą, przyjdzie pora na krok… najważniejszy – udanie się w Polskę i przepraszanie”. No ale przecież „profesory”, pełne wyższości nad ludem, są w samym centrum systemu III RP, więc on ich odsunąć nie może, mogą tylko zniknąć z całym systemem, z anty-PiS właśnie. Pytanie, czy Adrianowi Zandbergowi wystarczy w tej sprawie determinacji, czy znów pójdzie na kompromisy, po których zostanie tak jak zwykle.
Krytyka Polityczna: Faszyzmu jednak nie będzie
Niesamowite! Niewiarygodne! Nikt by się tego nie spodziewał! Otóż oni w czasie kampanii… kłamali.