Stopniowe szczepienia przeciw COVID-19, rosnąca liczba ozdrowieńców oraz znoszenie obostrzeń dotyczących gospodarki pozwalają z mocno ostrożnym wciąż optymizmem patrzeć w przyszłość. Nie bez znaczenia są sygnały z zewnątrz: z raportu Komisji Europejskiej wynika, że Polska znajduje się wśród czterech unijnych krajów o największej stabilności budżetowej.
Nie sposób nie wspomnieć poprzednich lat, gdy Leszek Balcerowicz na łamach „Gazety Wyborczej” co rusz zapowiadał nieunikniony upadek polskiej gospodarki. A polska gospodarka w ogóle nie chciała go słuchać. Tymczasem Rafał Trzaskowski i Borys Budka ogłosili niedawno nowy projekt koalicyjny. Dziwiłem się nieco, że przy tej okazji cała scenografia nie spadła im na głowy, co w stolicy polskich awarii, czyli rządzonej przez Trzaskowskiego Warszawie, nie byłoby przecież niczym zaskakującym. Nie należy jednak lekceważyć desperacji lewicowo-liberalnych elit. Na długo odcięte od zasobów państwa, które zawsze miały za swoje, mogą się pokusić o najbardziej egzotyczne sojusze. Kluczem do polskich spraw jest dziś jednak stabilność Zjednoczonej Prawicy. Mamy prawo i obowiązek pytać rządzących, czy naprawdę są tego świadomi.