Teraz mamy Romana Giertycha jako numer dwa w partii, jawne podważanie wyników wyborów, mobilizowanie internetowych trolli i tępienie tych nielicznych liberałów, którzy – jak Szymon Hołownia – szanują jeszcze wolę obywateli. Marszałka, który stanął na drodze do prawdopodobnego zamachu stanu, dosłownie rozjeżdżają usłużne wobec PO media i sondażownie. Mówi się, że premier wypowiedział Hołowni wojnę i podkupuje jego posłów, przejmuje elektorat. Bardzo długo wśród politologów panował konsensus, że tzw. deficyt demokracji w Brukseli będzie się z czasem zmniejszał. Donald Tusk jest koronnym przykładem tego, że może być inaczej. Że to imperialna, urzędnicza struktura zaczyna z czasem eksportować model niedemokratycznego „liberalizmu” do państw członkowskich.
Kiedy Tusk przestał być demokratą?
„Powiedziałem mu, żeby nie wierzył, że go nienawidzę, powiedziałem, że życzę mu powodzenia” – trudno w to dziś uwierzyć, ale tak Jarosław Kaczyński w 2014 r. żegnał odjeżdżającego do Brukseli Donalda Tuska. Wydaje się, że obaj wtedy zakładali, że w demokratycznej grze raz się wygrywa, raz przegrywa. Z Brukseli wrócił jednak już inny Tusk.