Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Tadeusz Płużański,
11.12.2021 12:52

Inny Kazimierz Górski

Kiedy 13 grudnia 1950 roku na rozkaz dyrektora Departamentu Śledczego MBP, płk. Józefa Różańskiego, gen. August Emil Fieldorf został osadzony w katowni przy ul. Rakowieckiej, śledztwo – za zgodą naczelnika Wydziału Śledczego MBP ppłk. Ludwika Serkowskiego – przejął ppor. Kazimierz Górski.

Intensywne przesłuchania (w sumie było ich 15) prowadził od 21 grudnia 1950 do 14 lipca 1951 roku. Górski sporządził również kłamliwy akt oskarżenia. Zarzucił generałowi, że wydawał rozkazy likwidowania, względnie rozpracowywania – przy współpracy z Niemcami – komórek PPR, GL i AL oraz partyzantki sowieckiej. Profesor Witold Kulesza, kiedy był dyrektorem Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, wyrażał nadzieję, że Górskiego pociągnie do odpowiedzialności, gdy powstanie Instytut Pamięci Narodowej. Potem IPN powstał, a prof. Kulesza został szefem pionu śledczego tej placówki, ale Górski dalej spał spokojnie. Z warszawskiego Mokotowa, gdzie mieszkał, na plac Krasińskich, gdzie mieści się IPN, można dojechać w pół godziny. Ja bez problemu dodzwoniłem się do Górskiego. „W jaki sposób trafił pan do MBP?”. „Do resortu trafiłem z wojska w 1947 roku. Tam też mieliśmy polskie mundury, czapki z orzełkami”. „Czy wiedział pan, kogo przesłuchuje?”. „Oczywiście, generał sam mi o tym opowiadał”. „Generała torturowano w śledztwie...”. „To niemożliwe. Ja przynajmniej nie stosowałem żadnego nacisku. Zapisywałem tylko to, co mówił”. „Śledztwo trwało jednak kilka miesięcy...”. „Szeregowy pracownik MBP miał niewiele do powiedzenia, wykonywał tylko rozkazy przełożonych”. „Generał Fieldorf musiał zginąć, bo nie przyznał się do winy, nie zgodził się na udział w ubeckiej prowokacji, jaką była V Komenda WiN”. „Rzeczywiście, na wszystkie zarzuty odpowiadał przecząco. Ale o tym drugim problemie nic mi nie wiadomo”. „Jak pan ocenia swoją rolę w sprawie?”. „Samokrytycznie. Generał był człowiekiem na wysokim poziomie, bardzo inteligentnym. Żałuję, że musiałem w tym wszystkim uczestniczyć. Ale to są bardzo odlegle sprawy”. Kazimierz Górski – śledczy bezpieki – zmarł nieosądzony.

Reklama