Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Piotr Lisiewicz,
05.12.2022 07:25

Hipokryta Zandberg obrońcą Putina

Partia Razem to jedyny ciekawy składnik opozycji w Sejmie. Tusk jej nie lubi. Bo Razem nie uczestniczyła w różnych świństwach III RP, esbeckich prywatyzacjach itp. Ale znalazła się w jednym klubie z nielubianymi wcześniej przez siebie postkomunistami, ze śliskim biznesmenem z PZPR Czarzastym na czele.

I stary lis Czarzasty marginalizuje Zandberga. Ostatnio Razem wzięła udział w zerwaniu kworum, gdy w uchwale potępiającej Rosję pojawiło się, że jest odpowiedzialna za „katastrofę samolotu” w Smoleńsku. Nawet nie zamach, a katastrofę… Zandberg napisał: „Dzieląca, niepotrzebna poprawka do uchwały nie uzyskała większości. I dobrze”. Cóż za dobór słów! „Niesłuszna” nie przechodzi mu jeszcze przez usta, ale „dzieląca” już tak. Tak, ona dzieli. Jak niegdyś kłamstwo katyńskie. Mając do wyboru tradycję Jaruzelskiego i Daszyńskiego, Zandberg stawia na tę pierwszą. Łatwo dziś wywiesić flagę ukraińską obok tęczowej. Trudniej przeciwdziałać realnym wpływom Rosji. Obawy Tuska są przesadne. Gdyby opozycja wygrała, Razem nie będzie zawalidrogą dla powrotu w Polsce układu rosyjsko-niemieckiego. Dostanie aborcję i prawa LGBT, a w sprawie niepodległości się zamknie. Proste: Jaruzelski, nie Daszyński.