Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Ewa Polak-Pałkiewicz
26.09.2025 13:00

Głos wołającego na puszczy

Dlaczego warto chodzić na spacery do lasu? Cisza, spokój, zapach igliwia. I czy może być coś bardziej nieoczekiwanego, niż chwila, gdy dostojną ciszę przerywa histeryczny krzyk pewnej pani, która konwersuje przez komórkę z przyjaciółką?

Niesie się w leśnej ciszy donośnym echem. „Nie słyszałaś, co mówiła Anja Rubik?!  One są ciemne jak tabaka w rogu! Nie możesz krzywdzić swojego dziecka!”. Krzycząca pani, z tych, co każdemu doradzi, jak ma żyć, nie może wyjść ze zgrozy, że przyjaciółka nie chce wepchnąć swojego dziecka w „edukację zdrowotną”. Niektórzy ludzie nie wiedzą nawet, że mówiąc krzyczą, że idąc biegną, i nie domyślają się, że biorąc różne Anje Rubik (znane z udzielania porad) za wyrocznie, popełniają największe głupstwo swojego życia – nie dają im szansy na normalne życie. 

O straconej szansie mówiła w mediach jedna z ofiar analogicznego przedmiotu w Anglii. Jako czternastolatka, pilna uczennica edukacji seksualnej, dokonała aborcji - trauma na całe życie. Jej pytanie, które też było krzykiem, brzmiało: „Dlaczego nikt mi nie powiedział, że mogę tego nie robić, że nie muszę współżyć z chłopakiem!?”. Jej głos niestety uznany został za odosobniony. Rodzice i wychowawcy, zachłyśnięci wolnością, swobodą i „samorealizacją” powierzonych im dzieci, ufni, że doradcy i eksperci pragną tylko ich szczęścia i niczego więcej, nie pojęli, że mylą „edukację zdrowotną” ze znanymi z PRL-u „ścieżkami zdrowia”.