Nie poszedł jednak z linią dużej części liberałów, którzy racjonalizowali zabójstwo konserwatywnego aktywisty Charliego Kirka, a nawet po jego śmierci nadal nazywali go faszystą i rasistą. Penn twierdzi, że ludzie pokroju Kirka inspirują debatę. Wyjaśnił, że nie zgadza się z „prawie wszystkim”, w co wierzył Kirk, ale pozostaje wierny demokratycznemu przekonaniu, że „potrzebujemy” ludzi takich jak Kirk, aby promować szczerą i otwartą dyskusję na tematy społeczne. Aktor dodał, że wzajemny szacunek i zrozumienie dla odmiennych poglądów są niezbędne do życia w wolnym społeczeństwie, a ludzie muszą zacząć uznawać inne punkty widzenia za „uzasadnione opinie”. Dobrze, że są te cenne głosy w lewicowej bańce Hollywood, i za to należy aktora docenić.
Głos rozsądku z Hollywood
Sean Penn to aktor wielki, ale w poglądach lewicowy.