Faszyści tresują Hołownię

Dlatego możemy być pewni, że nadchodzące miesiące będą prawdziwym festiwalem hejtu wobec tych, którzy nie chcą się „jednoczyć” z Platformą i uznać pełnej dominacji Tuska. Już teraz widać początki tej nagonki. Właściwie w każdym numerze „Newsweeka” mamy tekst robiący z Hołowni kretyna bądź niedojrzałego chłopca, przedkładającego swoje partykularne interesy nad dobro „demokracji”. W podobne tony uderzają też „GW”, TokFM, „Polityka” czy TVN. Ostatnio Gazeta.pl dobrała się do Kosiniaka, zastanawiając się, czy nie stanie się on „grabarzem najstarszej partii w Polsce”. Jednocześnie trwa zmasowana (uderzająca głównie w Hołownię) kampania internetowego hejtu, w której trolle PO, posługując się najgorszymi inwektywami, okazują się momentami nienawidzić bardziej Trzeciej Drogi niż PiS-u. Ktoś może powiedzieć: co nas to obchodzi, to problem Hołowni i jego kolegów. Coś w tym jest, faktycznie ciężko nie odczuć pewnego rodzaju satysfakcji, gdy widzi się, jak Hołownia jest dziś „czołgany” przez tzw. wolne media, zwłaszcza stację, której był niegdyś gwiazdeczką. Niemniej casus tego celebryty, który wszedł do polityki, pokazuje prawdziwą twarz PO, to, co tak naprawdę stoi za sloganami o uśmiechu, pluralizmie, wolności i pozytywnej atmosferze. Brutalna walka, której celem jest zmiażdżenie każdego, kto nie padnie na kolana przed Tuskiem. Trzeba przyznać, że Zjednoczona Prawica to wręcz erupcja wolności przy tym, co dzieje się u jej najważniejszych konkurentów politycznych. Jedno więc należy oddać Platformie Obywatelskiej i jej funkcyjnym mediom. Naprawdę sprawnie tworzą oni homogeniczną, faszystowską rzeczywistość, w której jedynym wodzem jest Tusk, jedyną partią PO, zaś każdy, kto ośmieli się mieć inną opinię – pod mur.