Czas zatem pokaże, jaką będzie szefową KE i co z jej przemowy to prawdziwy program. Większą wagę przywiązywałbym do faktu, że kanclerz Merkel zadzwoniła z przeprosinami do premiera Morawieckiego po głosowaniu, w którym powtórnie została odrzucona kandydatura Beaty Szydło na komisarza zatrudnienia i spraw socjalnych PE. W rezultacie von der Leyen wygrała głosowanie niewielką przewagą – dziewięciu głosów. Fakt ten w praktyce pokazuje skutki utraty większości przez dwie główne frakcje, które dotychczas rządziły PE, czyli S&D i Europejską Partię Ludową (EPP). Wskazuje też, że w przyszłości mniejsze frakcje, w tym zdominowani przez PiS Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (ECR), w rozstrzygających głosowaniach mogą być języczkiem u wagi. To znacząco poprawia nasze pole manewru.