Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę

Europarlamentarny języczek u wagi

Na realne efekty wyboru Ursuli von der Leyen na przewodniczącą Komisji Europejskiej trzeba będzie jeszcze poczekać. Z jednej strony to dla nas sytuacja lepsza, niż gdyby szefem KE miał być Frans Timmermans, z drugiej zaś trzeba pamiętać, że wystąpienie, które miała w PE przed głosowaniem, nie było dla nas korzystne.

Czas zatem pokaże, jaką będzie szefową KE i co z jej przemowy to prawdziwy program. Większą wagę przywiązywałbym do faktu, że kanclerz Merkel zadzwoniła z przeprosinami do premiera Morawieckiego po głosowaniu, w którym powtórnie została odrzucona kandydatura Beaty Szydło na komisarza zatrudnienia i spraw socjalnych PE. W rezultacie von der Leyen wygrała głosowanie niewielką przewagą – dziewięciu głosów. Fakt ten w praktyce pokazuje skutki utraty większości przez dwie główne frakcje, które dotychczas rządziły PE, czyli S&D i Europejską Partię Ludową (EPP). Wskazuje też, że w przyszłości mniejsze frakcje, w tym zdominowani przez PiS Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (ECR), w rozstrzygających głosowaniach mogą być języczkiem u wagi. To znacząco poprawia nasze pole manewru.