Główne miejsce zajęłyby w nim działania opozycji, która domaga się otwarcia granic i wpuszczenia „uchodźców”, jakby nie wiedziała, że wpuszczenie kilkudziesięciu muzułmańskich imigrantów oznacza, że nazajutrz będzie ich kilkaset, a za dwa dni kilka tysięcy. Oczywiście wszystko ma swoją genezę – głupota także. Jesienią 2015 r. rząd PO-PSL zgodził się na szczycie w Brukseli na wpuszczenie blisko 13 tys. uchodźców. Ponieważ prawo międzynarodowe nakazuje łączenie rodzin, oznaczało to, że w Polsce w krótkim czasie znajdzie się 80–90 tys. imigrantów. Historia, jak widać, powtarza się, tyle że farsą. Dziś znacząca część opozycji pokazuje zanik instynktu państwowego. Nie trzeba być pisarzem science fiction, aby wyobrazić sobie, jak będzie wyglądać Polska, gdy ci państwo dojdą do władzy.