Pomysł krytykowali też profesorowie i oczywiście organizacje ekologiczne. Równie absurdalna co emocjonalna dyskusja trwała dwa tygodnie, zanim zakończyła ją informacja, że Komisja Europejska w pełni popiera odstrzał, a Niemcy profilaktycznie na terenie swojego kraju zabili blisko 840 tys. dzików, zwiększając liczbę zredukowanych o 43 proc. rok do roku. PO i opozycja były jednak nieugięte i dalej wrzucały małe warchlaczki w awatary na Facebooku. Nie minął jeszcze rok, a tymczasem w ubiegłym tygodniu w Sejmie posłanki Dorota Niedziela i Maria Janyska oraz ich kolega Kazimierz Plocke zaapelowali, by w ramach walki z ASF… dokonywać planowych odstrzałów. Przy okazji oczywiście oskarżyli PiS o to, że doprowadził do rozprzestrzeniania się choroby po całej Polsce. Posłowie zapomnieli jednak, że w latach 2014–2015 rządziła koalicja PO-PSL, a zastosowana przez nich taktyka walki z chorobą doprowadziła do… zwiększenia liczby dzików. Zresztą co będę strzępił język. Wystarczy jedno zdanie z raportu NIK z 2015 roku: „Wprowadzone rozwiązania skutkowały dotkliwymi stratami dla właścicieli stad świń, a także zwiększeniem wydatków publicznych” – napisała Izba, która postawiła wniosek o zwiększenie odstrzału. Prawda jest taka, że styczniowe działania polityków opozycji zaszkodziły państwu i pośrednio okazały się niebezpieczne dla rolników. Straty wyniosą 18 mld zł. Zastanawia mnie również, co będzie następnym przejawem hipokryzji PO? Będą się skarżyć na to, że przekop Mierzei Wiślanej idzie za wolno?
Dzicy hipokryci
Może pamiętają jeszcze Państwo, jak na początku roku Platforma Obywatelska broniła dzików? Andrzej Halicki stał wtedy na barykadzie i krzyczał do tłumów: „Dzik jest dziki, PiS jest zły!”. Gabriela Lenartowicz, Stanisław Gawłowski i Joanna Kluzik-Rostkowska rozdzierali szaty nad tym, że rządzący dokonają rzezi, po której nie zostanie ani jedna żywa sztuka.