Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Dysonans poznawczy salonu

Jeszcze dekadę temu na liberalnych salonach nie wypadało wspominać o imperialnej naturze Rosji, jak też krytykować już wówczas mocno nieświeżej tezy Francisa Fukuyamy o końcu historii. Szyderstwa ze słów Lecha Kaczyńskiego „Dziś Gruzja, jutro Ukraina, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!” nie wynikały u liberalnego salonu z sympatii do Putina.

Raczej z obawy przed dysonansem poznawczym i wizją przyznania się do błędu w ocenie rzeczywistości geopolitycznej. Miłośnicy postnowoczesności ponadto uwierzyli w mit „wiecznego pokoju”. Rzecz nie tylko w tym, że Rosja jest państwem z natury zaborczym. Większą głupotą było robić z naiwnych historiozoficznych przekonań zasadę geopolitycznych relacji. Żaden z tych mędrków nigdy prezydenta Kaczyńskiego nie przeprosił. Co dziś myślą, patrząc na Wschód? Jak racjonalizują swoje niegdysiejsze złudzenia?

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Rosja #Władimir Putin #Lech Kaczyński #Gruzja

Krzysztof Wołodźko