Gdy rządzone przez zaślepionych nieuków państwo stawało na granicy wydolności, do wyboru były dwie strategie: poluzować albo zaostrzyć. Janukowycz na Ukrainie postanowił zaostrzyć, co skończyło się Euromajdanem. Gorbaczow postanowił w latach 80. poluzować – i imperium rozlazło mu się w szwach. Donald Tusk jako pierwszy przywódca w bloku i okolicy zapowiada, że będzie jednocześnie luzował i zaostrzał. Luzować ma inwestycjami i deregulacją, a zaostrzać uruchamiając sejmową komisję do prześladowania ludzi z wymiaru sprawiedliwości, którzy za rządów PiS ścigali chuliganów i drobnych przestępców. Co z tego wyjdzie, nie wiedzą najtęższe głowy, bo oto doktor Jekyll i pan Hyde tym razem zamiast działać na zmianę, występują razem. Dobra wiadomość jest taka, że nie nastąpi wielki wybuch na miarę zderzenia materii z antymaterią, gdyż z definicji nic, co przydarza się Tuskowi, nie może być wielkie. Zła wiadomość brzmi: państwo przechodzi ze stanu kontrolowanej anarchii do anarchii niekontrolowanej.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
