Inną sprawą jest, że członkowie komisji zachowywali się momentami, jakby o tym, że na przesłuchaniu stanie kluczowy świadek, dowiedzieli się chwilę przed tym, jak otoczony kordonem ochroniarzy i wianuszkiem rozanielonych dziennikarek i przejętych dziennikarzy Tusk wszedł do budynku komisji. Jakby nie wiedzieli, że wykorzysta on każdą okazję do złośliwości i brylowania przed kamerami, a „usłużne media” skrzętnie wykorzystają to, komentując np. „Mistrz i Małgorzata” (Wassermann). To członkowie komisji dopuścili do „Tusk show”, prowadząc monologi, uprawiając publicystykę i wdając się w dyskusje. Tusk sprowadził ich do swojego poziomu i pokonał doświadczeniem.