Wreszcie ktoś spytał – czy poza graniem w hollywoodzkich filmach bohater odcinka wsławił się jakimiś zasługami dla kraju? Gdy potwierdził, stało się jasne kto to jest – Audie Murphy. Aktor, który oprócz tego, że grał w wielu popularnych w owym czasie westernach, był bohaterem II wojny światowej, został odznaczony największą liczbą medali i orderów za czyny na polach bitewnych. Innymi słowy, żaden inny Amerykanin nie mógł z dumą wypiąć piersi przyozdobionej tyloma odznaczeniami, co Audie. Publiczność w studio „What’s my line” nagrodziła go brawami – był żywym pomnikiem jankieskiej chwały.

W maju 1941 roku Audiego osierociła matka. Rzucił teksaską szkołę i najął się do pracy na plantacji bawełny. Ale gdy Japończycy zaatakowali Pearl Harbor postanowił zaciągnąć się do wojska. Problem polegał na tym, że miał jedynie szesnaście lat. Ale od czego ma się siostry? A szczególnie uzdolnione plastycznie? Starsza siostra Audiego przerobiła daty w dokumentach tak, że chłopak z miejsca postarzał się o rok. Była jednak inna przeszkoda, która spowodowała, że nie wzięli go ani do Navy ani do Marines. Był za chudy i za lekki. W końcu udało mu się dostać do US Army. Jego szlak bojowy wiódł przez północną Afrykę, Włochy (lądowanie na Sycylii w 1943 roku, a potem desant pod Anzio w 1944 roku) i Normandię. Murphy wykazał się niezwykłym w istocie bohaterstwem i to wielokrotnie. Pewnego razu właściwie sam wykosił załogę czołgu, podbiegł do niego i zneutralizował granatami. Innym razem wziął do niewoli kilkunastu Niemców. Któregoś dnia ze swymi żołnierzami (Murphy szybko awansował, a wojnę skończył jako porucznik) tak długo ostrzeliwali budynek zajęty przez Szwabów, że ci się poddali. Gdy jednak jego chłopcy podeszli do Niemców, by ich aresztować, ci otworzyli ogień, zabili Amerykanów i wycofali się do środka. Audie został sam, ale wściekły przypuścił samotny atak i rozwalił wszystkich Szkopów, jednego po drugim.
Czyż wypada dziwić się, że ten młodziutki chłopak został po wojnie dosłownie obsypany orderami? Purple Heart, Medal of Honor, Silver Star, Distinguished Service Cross, Legion of Merit – to tylko niektóre z nich…
Po powrocie do domu Audie Murphy zajął się aktorstwem. Napisał też autobiograficzną książkę, zawierającą wspomnienia wojenne. Zostały one sfilmowane pod tytułem „To Hell and back” („Do piekła i z powrotem”). Przez wiele lat, robiąc karierę w świecie, jednocześnie zmagał się z czymś, co obecnie nazywane jest Zespołem Stresu Pourazowego (PTSD). Dla wielu Amerykanów był jednak ikoną.
Czemu przypominam jego sylwetkę? Otóż natrafiłem na nagranie audycji radiowej korespondenta wojennego Vince’a d’Angelo. W trakcie tej rozmowy, nagranej jeszcze w starej technologii, pełnej lampowego brzmienia i charakterystycznych trzasków, reporter zadał ważne pytanie najsłynniejszemu bohaterowi wojennemu USA, a jednocześnie gwieździe filmowej – „Jakie jest twoje najważniejsze, najmocniejsze wspomnienie z walk w Europie?”. Audie odpowiedział, że pamięta jak w 1945 roku jechał wzdłuż francuskiej Riwiery i nagle dowiedział się, że… wojna w Europie się skończyła. Nic z tym nie mogło się równać. „A więc to był ten najmocniejszy, najbardziej wart zapamiętania dzień?” – dopytywał d’Angelo, jakby trochę zdziwiony, jakby oczekiwał, że bohater zasunie mu jedną z opowieści pełnych wojennego zgiełku, bojowych wydarzeń. A tymczasem Murphy opowiedział mu o dniu, w którym nastał Pokój. I co ciekawe, po trzech latach walkach, po tym jak widział tylu ludzi przychodzących na front i „odchodzących”, nic nie mogło równać się właśnie z tym majowym dniem. O czym myślał tego dnia? Po pierwsze czuł swego rodzaju pustkę, gdyż całe jego życie do tego momentu wypełniała wojna. Ale natychmiast pomyślał też o rodzinnym domu. Chyba nawet się wystraszył. Jaki ten dom będzie? Jak będzie wyglądało normalne życie po tym całym piekle?
„To Hell and back”. Do piekła i z powrotem. Jakże to wszystko prawdziwe – pomyślałem sobie słuchając aksamitnego, głębokiego głosu Audiego, nagranego w kilka lat po tamtej wojnie i jednocześnie wiedząc, że właśnie teraz, tak niedaleko stąd – znowu, dzień za dniem walą karabiny maszynowe, a samoloty zrzucają bomby. Że każdej nocy grzmi nawała artyleryjska. Że domy obracane są w gruzy. Że umierają ojcowie i matki. Płaczą dzieci. Że giną dzieci. Że jacyś żołnierze, jak Murphy, dzień za dniem, biją się w przeklętych kręgach wojennego piekła.
A gdy to się skończy? Jak będzie wyglądał pokój? I jak będzie wyglądał powrót ocalałych ludzi… do domu?