Pod polską ambasadą przy UE w Brukseli na dwie demonstracje tam zwołane przyszło… pięć osób. Średnia: dwie i pół. Pierwsza demo była przeciwko „polexitowi”, a druga przeciwko „mordowaniu dzieci i kobiet” (!) na granicy Białorusi i Polski.
Widziałem zdjęcia z demonstracji i nawet, o dziwo, złapałem się na tym, że szczerze współczuję owym protestantom, przepraszam, protestującym, że są samotni na brukselskim bruku jeszcze bardziej niż nasz rodak Joachim Lelewel ze dwa wieki wstecz. Na te wszystkie dziwactwa patrzył z góry z cierpliwym uśmiechem… Prymas Tysiąclecia Stefan Wyszyński. Jego wizerunek wieńczy wejście do polskiej ambasady. Ksiądz Prymas, niegdyś kapelan AK, ma nad sobą napis, który jest jego cytatem, ale też mottem tego, co robił całe życie: „Demand more of yourself”. Co myślało pięcioro na krzyż demonstrantów, gdy widziało to wezwanie księcia polskiego Kościoła i szermierza polskiej wolności, aby „więcej wymagać od siebie”? Jakoś ten „polexit” chyba nie jest traktowany nadmiernie poważnie nawet przez naszych dyplomatów w Brukseli, skoro nikt z nich przeciwko niemu nie protestował, a przecież pewnie im zależy, aby polska dalej była nie tylko częścią UE-27, lecz także G-5, czyli jednym z pięciu największych krajów Unii... Fajna historia dotycząca prymasa Wyszyńskiego dopiero co z Gruzji. Nad Morzem Czarnym, w kompletnie opustoszałym, bez jednego choćby turysty kurorcie, w restauracji spotkałem grupę jak zawsze przyjaznych i gościnnych Gruzinów. Gdy dowiedzieli się, że jestem z Polski, eksplodowali sympatią i jeden z nich wykrzyknął: „Wyszyński!”. Inni zaraz potem zaczęli przekrzykiwać się: „Lech Kaczyński!”. Byłem tam z Hiszpanem, który na nazwisko „Wyszyński” zareagował niechętnie i zaczął im tłumaczyć, że to był zły człowiek. Wytłumaczyłem grzecznie, że pewnie miał on na myśli innego Wyszyńskiego: Andrieja, pierwszego prokuratora generalnego ZSRS, a Gruzini mówią o polskim kardynale.
Hiszpana olśniło: „Ten, który ukrywał się w amerykańskiej ambasadzie?”. Wytłumaczyłem, że tamten to był Węgier, Mindszenty...