Nikt rozsądny nie uzna dwóch rzeczy za prawdziwe: faktu, że na Białorusi odbyły się uczciwe wybory, i tego, że Łukaszenka jest błyskotliwym i rozsądnym mężem stanu. Nie ma też wątpliwości, że Putin w pełni kontroluje swojego białoruskiego namiestnika i tym samym cała Białoruś jest podporządkowana woli Moskwy. Alternatywą dla tego układu ma być nijaka Cichanouska, prywatnie żona białoruskiego blogera, który zrobił karierę i pieniądze w Rosji. Jak dotąd nie usłyszałem od polskich władz jakiejkolwiek rzeczowej i rozsądnej analizy, z kim i z czym tak naprawdę mamy do czynienia. Polska wyszła przed szereg w naprawianiu świata, ale mam nieodparte wrażenie, że to jest romantyczna szarża pozbawiona jakichkolwiek racjonalnych podstaw. Rozumiem, że w interesie Polski leży Białoruś oderwana od Rosji, ale czy ktoś w Polsce ma dostateczną wiedzę na temat ewentualnej następczyni Łukaszenki? Czy ktoś w Polsce potrafi powiedzieć, skąd się ta pani wzięła, w jakim środowisku się obraca, no i wreszcie, co właściwie ma do zaproponowania? Nie znamy odpowiedzi na żadne z tych pytań i jeszcze wiele innych niewiadomych ciągnie się za panią Cichanouską, ale z pełnym przekonaniem walczymy z polityką Kremla. A co jeśli polityczna alternatywa dla Białorusi narodziła się i jest rozgrywana przez Kreml? Zanim ruszymy na Mińsk walczyć o demokrację, warto poznać podstawowe odpowiedzi na podstawowe pytania, żebyśmy przypadkiem nie wystąpili w roli, którą Rosja od dawana obsadza i nazywa „pożytecznymi idiotami”.