Wakacje są szansą nie tylko na odnowienie ciała i psychiki, lecz także ducha. O ile – zdaniem Paula Tillicha – w starożytności dominował lęk przed losem i śmiercią, a w średniowieczu przed winą i potępieniem, o tyle obecnie szczególnie dojmujące jest przeżycie egzystencjalnej pustki i bezsensu.
Paul Ricœur mówi: „Zagadnienie grzechu zostało odsunięte na bok przez problem, być może poważniejszy, jakim jest pytanie o sens i brak sensu, o absurd”. Osobą, która ma nam na ten temat coś ważnego do powiedzenia, jest Viktor Frankl (1905–1997), austriacki lekarz i psychiatra, który przeżył obóz koncentracyjny, twórca logoterapii (uzdrawiania poprzez wskazywanie sensu), autor światowych bestsellerów, m.in. „Człowiek w poszukiwaniu sensu” i „Wola sensu”, oraz ostatnio wydanej w Polsce książki „O sensie życia”.
Rdzeniem jego koncepcji filozoficzno-egzystencjalnej jest idea, którą warto sobie przemyśleć w czasie wakacji. Zazwyczaj pytamy: „Czego mam jeszcze oczekiwać od życia?”.
Tymczasem Frankl uważa, że pytanie powinno brzmieć: „Czego życie oczekuje ode mnie?”.