Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Jacek Liziniewicz,
09.11.2020 11:11

Czas spadających maseczek

Zamieszanie związane z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego wzburzyło opinię publiczną. Na razie jak na niespokojnym morzu trwa sytuacja niepewności. Jedno da się przewidzieć. Za dwa tygodnie będziemy zastanawiać się, kto jest winien wzrostowi zakażeń.

Politycy, którzy masowo lansowali się na protestach, ruszą przekonywać, że to nie jest wina zagrzewających do protestów, ale Jarosława Kaczyńskiego. Tymczasem jest tak, że mogli zorganizować protesty w sposób bezpieczny i niepowodujący ryzyka. Wybrali inną drogę. Przekonali na chwilę młodych ludzi, że niebezpieczeństwa nie ma. Rolę odegrał przede wszystkim prof. Simon ze swoimi mądrościami. Za chwilę będzie wiadomo, jak się pomylił. Jeżeli będzie tak źle jak we Włoszech i Hiszpanii, to służba zdrowia raczej nie wytrzyma i będziemy mieli potworne obrazki. Rafał Trzaskowski, który zachęcał do wychodzenia na ulice, już może zastanawiać się, gdzie będzie dołował ciała. Oczywiście jednak nie zmieni to zasadniczo sytuacji politycznej, bo opozycja będzie przekonywać, że ona zawsze robi to, co Jarosław Kaczyński jej każe, więc na jego rozkaz znalazła się na ulicy. I pewno takie wytłumaczenie wystarczy połowie społeczeństwa. W każdym razie ostatnie dwa tygodnie były czasem, w którym spadło wiele maseczek. Wiemy, że Prezydent nie jest takim przeciwnikiem aborcji, jak o sobie mówił. Dużo dowiedzieliśmy się też o lojalności posłów PiS-u oraz o ich przenikliwości. Wiadomo również, czego można się spodziewać po policji i czy przeszła ona jakiekolwiek zmiany od 2015 roku. Wniosków jest wiele, a znając Jarosława Kaczyńskiego, ma ich całe mnóstwo, a to zapowiada bardzo ciekawe następne tygodnie. 
 

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane