Jednak kluczowa kwestia to to, czy władze Polski 2050, w tym jej lider Szymon Hołownia, wiedziały o zarzutach ciążących na mężu swojej polityk (m.in. płatnej protekcji), jednocześnie sponsorze ugrupowania. Nie otrzymaliśmy na to pytanie odpowiedzi. Posłanka Bodnar próbowała w mediach bagatelizować temat, tłumacząc, że firmy małżonka były nękane kontrolami, które miały być inspirowane polityczne. Stąd desperackie próby ich zakończenia. Problem w tym, że według prokuratury biznesmen chciał skorumpować ministra finansów w rządzie PiS, przekazał na ten cel – jak twierdzą śledczy – 80 tys. zł gotówką. On sam nie przyznaje się do winy. Szczegóły w środę w „Gazecie Polskiej”.
Co Hołownia wiedział?
Wiceszefowa Polski 2050 oraz minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska w odpowiedzi na pytania „Gazety Polskiej” twierdzi, że nie wiedziała o tym, iż biznesmeni z branży odpadowej wpłacali środki na kampanię jej ugrupowania. Nie miała pojęcia o relacjach jej partyjnej koleżanki Izabeli Bodnar z branżą odpadową, a z nią samą – jak przekonuje – nie utrzymuje żadnych relacji.