Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Jacek Liziniewicz,
20.07.2022 16:10

Celebrycki matriks

Pewna nauczycielka LO twierdziła, że prawdziwy intelektualista czyta 100 stron dziennie. – A ty ile wczoraj przeczytałeś? – spytała znienacka. – 25 – odpowiedział skonfundowany uczeń. – To jesteś ćwierćinteligentem – zawyrokowała nauczycielka.

Przypomniała mi się ta anegdota, gdy przeczytałem słowa polskiej noblistki o czytaniu i że to czynność nie dla każdego. Można uznać, że to przykład wywyższania się elit, jednak postawa ta ma też inne konsekwencje. Ułatwia podszywanie się pod inteligenta. Oto chodząc z książką Tokarczuk pod pachą, można śmiało aspirować do miana jaśnie oświeconego. I często to działa. Tak stworzona elita jest z gruntu fałszywa i zawsze z czasem pokazuje chamską twarz. Tymczasem elitarność w III RP jest niczym innym jak formą marketingu i zarabiania pieniędzy. Wiele osób jednak tego nadal nie widzi. Zwyczajnie lubią czuć się lepsi od innych. I tego stanu są gotowi bronić do upadłego. Ostatnio, aby obronić to poczucie wyższości, modne jest unieważnianie demokracji. W efekcie elity są coraz częściej obiektem drwin niż szacunku. Widać to przy wyborach, gdy listy poparcia aktorów i pisarzy nie robią już na nikim wrażenia. Czy opozycja schowa wreszcie do szafy te pseudoautorytety?