Wyniki szczytu Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego (francuski skrót: OTAN, angielski skrót: NATO), ale też szczytu Unii Europejskiej i w mniejszej mierze G7 były dość szeroko omawiane w polskich mediach. W ich cieniu, co zrozumiałe, zostało dwudniowe, choć bardzo intensywne posiedzenie Parlamentu Europejskiego. Była to tak zwana minisesja, czyli obrady trwające jedynie dwa dni, a nie cztery, jak w przypadku sesji PE w Strasburgu.
PE – pierwsze od dwóch lat głosowania na żywo
W jakimś sensie było to posiedzenie historyczne, bo po raz pierwszy od ponad dwóch lat, a dokładnie dwudziestu pięciu miesięcy, głosowaliśmy fizycznie, a nie online ze swoich biur czy mieszkań. To oczywiście spowodowało, że sala plenarna PE znajdująca się w skrzydle europarlamentu, nazwanym ku czci premiera Belgii i przewodniczącego Zgromadzenia ONZ Paula-Henri Spaaka, była zapełniona. Napisałbym pierwszy o powrocie do normalności, tyle że trudno to pisać w momencie, gdy tuż za polską granicą wybuchają bomby.
Bezpieczeństwo żywnościowe UE i jej sąsiadów
Tradycyjnie minisesja PE rozpoczęła się w środę o godz. 15, ale jej agenda z powodu intensywnego kalendarza politycznego i legislacyjnego została przedłużona do północy. Omówiliśmy w ramach tzw. debaty łącznej dwa posiedzenia Rady Europejskiej. Pierwsze, które odbyło się wcześniej w Paryżu (we francuskiej stolicy, ponieważ mamy od początku roku 2022 do końca czerwca prezydencję Francji w UE), oraz to, które miało właśnie nastąpić w Brukseli w dniach 24–25 marca.
Następnie odbyła się fundamentalna z mojego punktu widzenia debata na temat „Pilnej potrzeby przyjęcia unijnego planu działania dla zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego w UE i poza jej terytorium w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę”. Dyskusja ta była planowana wcześniej, jeszcze zanim nastąpiła agresja Rosji na naszego wschodniego sąsiada, ale teraz miała ona szczególną wymowę. Wiadomo, że Ukraina ma ambicje być spichlerzem Europy, jest numerem 1 na świecie w produkcji oleju słonecznikowego oraz jest w czołówce światowej lub europejskiej w kilku innych kategoriach produkcji rolniczej, ale teraz w wyniku zniszczeń wojennych kraj ten znalazł się w sytuacji bardzo trudnej, co będzie wpływało na Stary Kontynent.
Poprzedniego dnia na Komisji Rolnictwa PE najmłodszy minister w Europie 32-letni Roman Laszczenko poprosił Unię o pomoc, mówiąc, że jego kraj jest w stanie obsiać zaledwie 40 proc. areału z zeszłego roku (7 z 15 mln ha). Można się było tego spodziewać, skoro trwają działania wojenne, a dodatkowo Rosjanie mają rozkazy specjalnie niszczyć maszyny rolnicze (!). Jednak zdumiewająca była inna wypowiedź tego samego ministra rolnictwa Ukrainy z ostatnich dni, której dziś już na próżno znaleźć w internecie (próbowałem!), a w której zapewniał, że jego krajowi starczy zapasów żywnościowych z zeszłego roku, że sytuacja jest całkowicie pod kontrolą i że wszystkie tegoroczne plany „akcji siewnej” zostaną zrealizowane (w telewizyjnym wywiadzie cytowanym przez agencję Ukrinform). Powstała w ten sposób pewna kakofonia.
Na sytuację Ukrainy zareagował polski komisarz do spraw rolnictwa, podejmując decyzję o interwencyjnym przekazywaniu Ukraińcom paliwa rolniczego w wysokości 50 tys. t tygodniowo (ma je dostarczać Polska, a zapłacić ma za nie Komisja Europejska).
Ograniczyć pralnie brudnych pieniędzy
Omówiliśmy także „System pilotażowy na potrzeby infrastruktur rynkowych opartych na technologii rozproszonego rejestru”. Sprawozdanie na ten temat powstało w ramach Komisji Gospodarczej i Monetarnej, a sprawozdawcą był nasz kolega z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, były minister finansów Belgii Johan Van Overtveldt.
Debatowaliśmy również na temat „Rozporządzenia w sprawie roamingu”. Sprawozdanie na ten temat zostało przygotowane przez Komisję Przemysłu, Badań Naukowych i Energii, a sprawozdawczynią była Angelika Winzig z Austrii.
Ważna była też debata na bardzo aktualny temat „Suisse Secrets – jak narzucić państwom trzecim normy przeciwdziałania praniu pieniędzy”. Rzeczywiście Szwajcaria tradycyjnie była rajem dla tych, którzy nie chcieli, aby wiedziano o ich fortunach. Miejsca ukrywania pieniędzy zmieniły się w ostatnich kilkunastu latach na dużo bardziej egzotyczne kierunki, ale problem państwa, które jest wraz z UE-27 w Europejskim Obszarze Gospodarczym (EOG), pozostał. Była to sprawa na tyle istotna, że specjalne oświadczenia na ten temat wydały Rada Europejska i Komisja Europejska.
Pomoc dla Mołdawii w kontrze do Rosji
Zabrałem głos w debacie na temat „Udzielenia pomocy makrofinansowej Republice Mołdawii”. Oczywiście chodzi nie tylko o 150 mln euro z Brukseli dla Kiszyniowa (prawdę mówiąc, w zdecydowanej większości są to jedynie nisko oprocentowane kredyty, a nie pomoc bezzwrotna!), ale o stworzenie europejskiej perspektywy: zbliżenia z UE, a może w przyszłości także możliwości akcesu do Unii dla kraju, o którym ostatnio coraz częściej się mówi, że może być następną ofiarą Rosji. Byłem tam wiele razy jako członek specjalnej delegacji UE–Mołdawia oraz jako wiceprzewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego EuroNest, czyli struktury grupującej przedstawicieli UE-28 (wtedy jeszcze z Wielką Brytanią) oraz krajów Partnerstwa Wschodniego, w tym obok Ukrainy, Białorusi i państw Kaukazu Południowego właśnie Mołdawii. W swoim wystąpieniu podkreśliłem, iż powinniśmy pokazać, że Europa jest z Mołdawią, a Mołdawia z Europą.
Omówiliśmy również WRF na lata 2021–2027, czyli unijne Wspólne Ramię Finansowe w kontekście „Zwalczania oligarchicznych struktur, ochrony funduszy UE przed nadużyciami finansowymi i konfliktami interesów”. To potrzebne sprawozdanie, ale z całą świadomością głosowałem przeciwko niemu, bo niczym Piłat w credo fiński sprawozdawca Petri Sarvamaa, z Europejskiej Partii Ludowej (tam, gdzie PO i PSL) wrzucił tam atak na nasz kraj. Cóż, za obrzędy rytualne w PE trzeba płacić i dlatego delegacja PiS raportu nie poparła.
Po okresie pandemii wróciły tzw. wystąpienia jednominutowe, w których europosłowie mówią, o czym chcą i jak chcą, tyle że wcześniej muszą administracji PE zgłosić, o czym będą mówić, a wtedy europarlamentarna władza dopuści taką wypowiedź lub też nie.
Odpowiedzią na problemy z energetyką w UE-27 po – niekonsekwentnych – decyzjach o sankcjach wobec Rosji była debata na ten właśnie temat: „Siła UE – wspólne europejskie działania na rzecz bardziej przystępnej cenowo, bezpiecznej i zrównoważonej energii”. W tym samym kontekście dyskutowaliśmy o „Aktualnych informacjach od Komisji i Rady o stanie modernizacji Traktatu Karty Energetycznej”.
A z ciekawostek dodam, że przegłosowaliśmy „Komputerowy system transgranicznej elektronicznej wymiany danych w obszarze współpracy wymiarów sprawiedliwości w sprawach cywilnych i karnych”, przygotowany przez Komisję Prawną oraz Komisję Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych.
Następne posiedzenie Parlamentu Europejskiego odbędzie się na początku kwietnia w Strasburgu.