Bez gazoportu Baltic Pipe, za to z zamkniętym Turowem oraz tłumami egzotycznych migrantów Polska stałaby się chorym człowiekiem ze spętanymi rękami. Polscy politycy mogą się mylić w każdej sprawie, ale nie mają prawa popełniać błędów w określaniu kierunków polityki względem Rosji i Niemiec, a już w szczególności względem współpracy ponad naszymi głowami tych dwóch państw. Tę prawdę podkreślił sam Putin, który akurat w dniu otwarcia Baltic Pipe postanowił zepsuć oba Nord Streamy. Eskalacja wojny energetycznej jest jednym z niewielu realnych narzędzi w ręku Moskwy. Na całe szczęście tym razem Polak okazał się mądry przed szkodą.