W Polsce w sporach publicznych już dawno przestało chodzić o prawdę. Nie umiem powiedzieć, od kiedy dokładnie, ale okładanie się cepami i sprowadzanie każdego tematu do absurdu sprawiło, że w spory wchodzą jak nóż w masło różnego rodzaju lobbyści, którzy zawsze są najradykalniejsi i na wszystko mają bardzo proste rozwiązania.
Ot, wczoraj Greenpeace blokował rurę, którą słoną wodę do Odry odprowadza jedna z polskich kopalni. I można się zagadać na śmierć, że zasolenie Odry jest od 7 lat takie samo, a najpewniej nie słona woda jest czynnikiem decydującym o zakwicie złotych alg, lecz ścieki bytowe. Rządowe gremium powołało komisję 70 naukowców, zrobiło 52 tys. analiz wody, konsultowało z uniwersytetami na całym świecie, a mimo to aktywiści wiedzą swoje i jedynym winnym są kopalnie. Znikł problem zmian klimatycznych – z krowami puszczającymi gazy (metan) i silnikami Diesla na czele.
Nie ma mowy o niewydolnych oczyszczalniach ścieków. Tylko jeden powód. Polska kopalnia. To już nie szlachetne docieranie do prawdy i walka z korporacjami niszczącymi środowisko. Raczej widzimy zadaniowanie. Poczuli krew, bo można zamknąć kolejną polską kopalnię. Fałsz widać jak na dłoni. Tylko czy chcemy to dostrzec?