Wymaga to zapewne intensyfikacji relacji transatlantyckich z naszym regionem, choć nie musi oznaczać formalnego poszerzenia NATO. Powinno to jednak iść w kierunku ograniczenia wpływów Niemiec jako państwa, które do tej pory orientowało się na Rosję i przyczyniało się do budowy jej pozycji ekonomicznej i geopolitycznej. Tworząc wspólnotę państw połączonych podobnymi doświadczeniami historycznymi, dbajmy, aby była to wspólnota, którą kiedyś określano jako „ABC” (Adriatyk, Bałtyk, Morze Czarne), a dzisiaj nazywa się ją Międzymorzem. Pamiętając o różnicach, starajmy się szukać wspólnego mianownika. Dokonując „westernizacji” Europy Wschodniej i amputując wpływy rosyjskie także np. na Bałkanach, nie żądajmy, aby Bułgaria, Serbia czy Węgry miały takie samo stanowisko jak Polska i Bałtowie we wszystkim. Ważne, aby te państwa wybrały trwałą orientację na Zachód.