Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Rząd Izraela zatwierdził porozumienie z palestyńskim Hamasem w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy oraz uwolnienia zakładników • • •

Znają się jak łyse konie

Od miesięcy trwa serial pt. „Stadnina Koni w Janowie”. Na terenie stadniny stoją cały czas wozy transmisyjne TVN-u, odbywają się relacje na żywo itd.

Od miesięcy trwa serial pt. „Stadnina Koni w Janowie”. Na terenie stadniny stoją cały czas wozy transmisyjne TVN-u, odbywają się relacje na żywo itd. Wszystko zaczęło się, kiedy prezes Agencji Nieruchomości Rolnych naruszył status quo i odwołał ze stanowisk dyrektorów stadniny.

To pewnie przypadek, ale część poprzedniej kadry kierowniczej wywodziła się z Animexu, który ­w PRL-u należał do Centrali Handlu Zagranicznego. Firmy będące pod kuratelą CHZ-tu były pod specjalnym nadzorem służb i wielu z ich pracowników było na niejawnych etatach w służbach specjalnych. Punktem kulminacyjnym serialu miała być aukcja koni arabskich Pride of Poland, i była! Podczas niej doszło do wielu dziwnych zdarzeń, którymi powinno zająć się CBA. Bo jak to możliwe, że nie znaleziono pierwszego nabywcy klaczy Emiry, który wylicytował 550 tys. euro? Komu zabrano wadium? Jak to się stało, że współnabywcą Emiry został były dyrektor Marek Trela, który kupił ją z kimś z Francji za połowę pierwotnie wylicytowanej ceny? I co znaczą jego słowa: „Przyjaciele poprosili mnie o pomoc przy kupnie dwóch koni, co wykonałem, dokładając parę złotych do utargu aukcyjnego”?

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#stadnina koni #konie #Janów Podlaski

Ryszard Kapuściński