16 lat temu dwie dziewczynki, bliźniaczki Mariannę i Olę, spotkała tragedia: zmarł ich tata. Jakby nieszczęść było mało, sto dni po jego śmierci jedna z nich, połykając tabletkę, zachłysnęła się tak nieszczęśliwie, że zapadła w śpiączkę, w której przebywa do dziś. Mama dziewczynek się nie poddała. Dwa lata po wypadku wraz z pewnym ekscentrycznym kapłanem założyła fundację na rzecz dzieci po ciężkich urazach neurologicznych. A dziesięć lat później udało się wybudować klinikę, w której dochodzi do spektakularnych wybudzeń dzieci, którym gdzie indziej nie dawano szans. T
o uproszczony fragment biografii znanej aktorki Ewy Błaszczyk, założycielki, wraz z ks. Wojciechem Drozdowiczem, fundacji „Akogo”, która z kolei doprowadziła do powstania kliniki „Budzik”. Niedawno i w życiu Oli nastąpił przełom. Poddano ją nowatorskiej metodzie leczenia – w pień jej mózgu wszczepiono stymulatory ośrodkowego układu nerwowego. Ola zaczęła „bardziej spontanicznie reagować”. Choć jej mama o rokowaniach wypowiada się powściągliwie, ja wiem, że to wszystko to i tak cud. Cud cnót teologicznych: wiary, nadziei i miłości.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#Ewa Błaszczyk
Piotr Jackowski