Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Katarzyna Gójska-Hejke,
24.06.2016 19:56

Guru Kijowski i kary dla alimenciarzy

Ulicami Warszawy przeszedł tzw. Marsz Godności.

Ulicami Warszawy przeszedł tzw. Marsz Godności. To jedna z kolejnych akcji, której celem jest wyrobienie automatycznego skojarzenia: równouprawnienie to zalegalizowana możliwość zabicia swojego dziecka. Uczestniczki tej demostracji obwieściły, że czują się zniewolone, wręcz torturowane, bo dzisiaj w świetle prawa można tylko zabić dziecko podejrzewane o chorobę. Organizatorki wydarzenia dorzuciły też kilka innych haseł. Wśród nich były i takie, z którymi trudno się nie zgodzić: wyższe i nieuchronne kary dla gwałcicieli czy postulat uskutecznienia ściągalności alimentów. Sęk w tym, iż to, co rozsądne, traktowane jest przez środowiska feministyczne jako element dekoracyjny – jest po to, by nie było tylko o aborcji, ale w gruncie rzeczy nie ma wielkiego znaczenia. Hipokryzja organizatorek i głównych gwiazd marszu robią wrażenie – okazuje się bowiem, że w innych demonstracjach popierają tych, którzy są albo żywym dowodem na to, że z niepłacenia na swoje dzieci można zrobić sztandar chwały, albo takich, dla których podniesienie kar dla gwałcicieli to symbol represyjnego państwa czy zachowanie „niecelowe”. Przez środowisko popierające marsz feministek Mateusz Kijowski został postawiony na cokole jako żywy monument symbolizujący walkę o demokrację. Są i tacy, którzy wprost gloryfikują postawę lidera KOD i starają się poprzez swą medialną aktywność wywrzeć presję na jego potomków, by zrezygnowali z roszczeń wobec wyrodnego ojca. Ci sami ludzie, już bez Kijowskiego jako wodza (właśnie w „Marszu Godności”), krzyczą o konieczności ostrej walki z mężczyznami uchylającymi się od łożenia na utrzymanie swoich dzieci. Podwyższenie kar dla gwałcicieli jest od lat postulatem Prawa i Sprawiedliwości. Do tej pory nie mógł on zostać wprowadzony w życie, bo popierająca feministki i popierana przez nie Platforma uznała go za „niecelowy”. Jak na dłoni widać, że wszelkie hasła poza domaganiem się legalnej możliwości zabicia swojego dziecka to nic niewarte ubogacenia przekazu. Chodzi wyłącznie o aborcję, a dokładnie o potężne interesy biznesu czerpiącego z tego procederu gigantyczne zyski – patrz przypadek Wandy Nowickiej.
Reklama