Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Katarzyna Gójska-Hejke,
13.12.2015 10:08

ZOMO idzie pod dom Kaczyńskiego

Garstka tych, którzy to do tej pory czerpali profity z ograniczonej demokracji, nagle wcieliła się w role „oswobodzicieli” ciemiężonej przez prezydenta oraz rząd Prawa i Sprawiedliwości Polski.

Garstka tych, którzy to do tej pory czerpali profity z ograniczonej demokracji, nagle wcieliła się w role „oswobodzicieli” ciemiężonej przez prezydenta oraz rząd Prawa i Sprawiedliwości Polski. Przez całe lata wspierali słowem, czynem, radą system, który gwarantował nietykalność komunistycznym zbrodniarzom, pozwalał bezkarnie ograniczać prawa obywateli opozycyjnych wobec władzy, kneblować niezależne media i zwyczajnie łupić Polaków różnej maści peerelowskim kacykom, tajnym współpracownikom bezpieki czy samej bezpiece. Aż tu nagle doszło do niewyobrażalnej niegodziwości – bezczelny naród odrzucił ich hegemonię. I mamy zamach na demokrację! Bo nie wyszedł szwindel z załatwieniem pięciu swoim stanowisk w Trybunale Konstytucyjnym. Oczywiście gdyby chodziło o te kilka fuch, to zamach byłby pewnie tylko „zamaszkiem” albo „nieporadnym zamachem na demokrację”, ale że w istocie szło o sabotowanie demokratycznie wybranych rządu i parlamentu, skompromitowanie ich, a później odbicie władzy – dlatego mowa jest o „zamachu”. Cały okres postkomuny przyzwyczaił nas do niebywałej hipokryzji tak zwanych elit rządzących. Aktualna operacja „zamach” w zasadzie nie jest niczym nowym. Już to w Polsce było ćwiczone. Obóz niepodległościowy po prostu musi być maksymalnie zdeterminowany w rozprawianiu się z postkomunistycznymi patologiami. Przyznam jednak, iż jeden element operacji „mamy zamach na demokrację” burzy krew. To zapowiedź protestu przed domem Jarosława Kaczyńskiego w rocznicę stanu wojennego. Protestować przyjdą oto ci, którzy przez lata chronili zbrodniarzy – autorów prawdziwego zamachu na naród z 13 grudnia – kosztem ofiar. Nawet więcej – starali się wybielać bandytów w oczach społeczeństwa, brukając tym samym pamięć zamordowanych, prześladowanych, obdzieranych z godności. Gdzie byli ci malowani obrońcy demokracji każdego 13 grudnia w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat? Czy choć raz uczestniczyli w proteście przy ul. Ikara? A jeśli brali udział we wdrażaniu „grubej kreski”, jeśli brylowali na salonach ze zbrodniarzami, jeśli krzyczeli, by zabierać ręce od generała i zaświadczali honorowość tego, który był zaprzeczeniem honoru, to zwyczajnie nie mają moralnego prawa protestować tego dnia. Bo całą swoją działalnością pokazali, że w ocenie 13 grudnia i jego pomysłodawców są po stronie ZOMO, a nie ludzi pragnących wolności.
Reklama