Od wyborczego zwycięstwa minął już tydzień. Dzień po dniu toczą się rozmowy na temat nowego rządu. Tymczasem stary układ władzy nie traci czasu i działa w najlepsze. I nie chodzi tylko o wyścig kopiarek z niszczarkami (na razie te drugie wygrywają – w weekend pisaliśmy o nowym zarządzeniu MSW, które umożliwia niszczenie m.in. akt służb specjalnych, także tych dotyczących Smoleńska). Łatwo sobie wyobrazić, jak wygodne narzędzie dostali do ręki ci, którzy mieli w ostatnich 8 latach różne grzechy na sumieniu. Dzieje się jednak dużo więcej. Rząd PO-PSL pracowicie wykorzystuje czas: obsadza rozmaite stanowiska (np. w MSZ-ecie właśnie mianowano konsulów generalnych we Lwowie, w Charkowie i Kijowie), wydaje kontrowersyjne rozporządzenia, zaciąga długi, które będziemy spłacać jeszcze latami. A przecież nie powinni rządzić ani dnia dłużej! Każdy dzień władzy PO-PSL to kolejne bezpowrotnie utracone dokumenty oraz trudne do naprawienia, szkodliwe dla państwa decyzje. Gdy PO wygrała wybory w 2007 r., już po dwóch tygodniach ministrowie Donalda Tuska zajęli gabinety ministrów Jarosława Kaczyńskiego. Kiedy wkroczą do resortów ministrowie Prawa i Sprawiedliwości?
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Artur Dmochowski