Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Katarzyna Gójska-Hejke,
04.07.2015 09:00

Wyklęci potrzebują swojego Cmentarza Orląt

Żołnierze Antykomunistycznego Podziemia od kilkudziesięciu lat czekają na godny pochówek. Ostatnie ćwierć wieku to przecież czas tzw. wolnej Polski.

Żołnierze Antykomunistycznego Podziemia od kilkudziesięciu lat czekają na godny pochówek. Ostatnie ćwierć wieku to przecież czas tzw. wolnej Polski. Gdy na kwaterze „Ł” na warszawskich Powązkach Wojskowych rozpoczynały się prace poszukiwawcze Niezłomnych, w które włączyły się setki wolontariuszy, nikt pewnie nie podejrzewał, iż władze RP, widząc to ogromne poruszenie społeczne, i tym razem – w ważnej dla budowania tożsamości narodowej sprawie – potraktują obywateli tak, jak traktowały ich instytucje PRL. Czyli z buta. Prezydent Komorowski przygotował ustawę dającą duże szanse rodzinom pogrzebanych na Powązkach ubeków na zablokowanie dalszych prac ekshumacyjnych, szef ROPWiM bez konsultacji społecznych, bez wsłuchania się w głos rodzin łączkowych, rozpoczął właśnie budowę jakiegoś upamiętnienia na kwaterze „Ł”. Nie przejmuje się protestami, tym, że działając butnie i arogancko, psuje piękną, patriotyczną i – co najważniejsze – jednoczącą społeczeństwo atmosferę. Panu Andrzejowi Kunertowi – gdyby nie uciekał przed mediami – można by zadać proste pytanie: z jakich powodów działa tak, że wywołuje protesty rodzin tych, których rzekomo chce upamiętnić? Przecież w jego własnym interesie jest unikanie konfliktów. W gruncie rzeczy są dwie możliwe odpowiedzi. Albo pan przewodniczący ROPWiM jest człowiekiem wyjątkowo miałkiego charakteru, niezdolnym do zrozumienia roli, jaką niestety mu powierzono, albo nie jest zainteresowany upamiętnieniem Żołnierzy Wyklętych. I jeśli prawdziwa jest wersja numer dwa, to Kunert rzeczywiście jest konsekwentny. Odcinając się od rodzin łączkowych, nieuwzględniając ich postulatów, buduje konflikt wokół sprawy, która jak mało co mogła jednoczyć Polaków. Owszem, Niezłomni zostaną jakoś upamiętnieni na Powązkach, ale nie będzie to nic szczególnego. Ich mauzoleum będzie miało taką rangę jak grób towarzysza Bieruta. Ale czy o to chodziło? II Rzeczpospolita nagrodziła swych obrońców przecudnym i monumentalnym cmentarzem Orląt Lwowskich. Godnym ich męstwa i poświęcenia. III RP pod wodzą Bronisława Komorowskiego i jakiegoś tam Kunerta uczci swych najdzielniejszych żołnierzy czymś o bokach 18 na 18 m, czyli nieobejmującym nawet całej kwatery „Ł”, wszystkich dołów śmierci. I choć teoretycznie istnieje możliwość, iż czyni tak z powodu głupoty decydentów, to trudno mi w to uwierzyć. Idę o zakład, że chodzi o zniszczenie amtosfery patriotycznej jedności wokół Żołnierzy Wyklętych i osłabianie pamięci o nich. Nie przez przypadek kandydata Komorowskiego tak rozpaczliwie na finiszu kampanii wsparły wszystkie zombi komunistycznego reżimu o nazwie PRL. Po prostu wiedzą, iż to środowisko polityczne mimo jakichś pozorów będzie stało na straży wybielania czasów niewoli. I niestety mają rację. Sprawa dalszych prac ekshumacyjnych i upamiętnienia Żołnierzy Antykomunistycznego Podziemia powinna stać się priorytetem pierwszych miesięcy urzędowania nowego prezydenta.
Reklama