Włoska prokuratura przygotowała właśnie akt oskarżenia wobec 297 osób zamieszanych w proceder prania brudnych pieniędzy za pośrednictwem Bank of China. Wśród oskarżonych są czterej menadżerowie tej instytucji finansowej. Tymczasem w Polsce, przedstawiciele tej instytucji finansowej są wprowadzani na salony.
W śledztwie włoscy prokuratorzy ustalili, że do Chin trafiło nielegalnie 4,5 mln euro. Pieniądze pochodziły głównie z przestępstw, a Bank of China zarobił na transferach ponad 758 tys. euro. Franco Roberti, jeden z czołowych włoskich prokuratorów, w wypowiedzi dla agencji AP stwierdził, że rola Bank of China była „absolutnie kluczowa przy transferowaniu pieniędzy z Włoch do Chin”. Mimo jednak przedstawionych dowodów władze w Pekinie odmawiają Włochom współpracy przy dochodzeniu.
Nie jest to pierwszy skandal, w jaki zamieszany jest ten bank, należący do największych banków państwowych w Chinach Ludowych i mający także swoją filię w Polsce. To właśnie Bank of China był jedną z dwóch chińskich instytucji finansowych, które wystawiły gwarancje bankowe na rzecz chińskiej firmy Covec, odpowiedzialnej za budowę dwóch odcinków autostrady A2 na Euro 2012.
Jednak dokładnie w tym samym czasie, gdy włoska prokuratura przedstawia akt oskarżenia m.in. wobec pracowników Bank of China, w warszawskim hotelu The Westin odbyła się gala „Gazety Bankowej” wieńcząca konkurs „Najlepszy Bank” i „Bankowy Menedżer Roku”. W części oficjalnej, jak informuje „Gazeta Bankowa” wystąpił zastępcą głównego menedżera polskiej gałęzi Bank of China - Xia Bin.
Pan Xia Bin opowiadał o tym „jak ważny dla Chin jest polski rynek”. Oczywiście, że jesteśmy ważni.
Na Chińczyków i ich banki stawia nawet Jan Kulczyk. W zeszłym roku chiński fundusz CEE Equity Partners, przejął 16 proc. kapitału firmy Kulczyka Polish Energy Partners. CEE Equity Partners należy do innego dużego chińskiego banku EXIM Bank of China, który podlega bezpośrednio chińskiej Radzie Państwa i najwyższemu kierownictwu Komunistycznej Partii Chin.
Włoskie organy ścigania zaczęły badać działalność chińskich firm we Włoszech w tym funkcjonowanie Banku of China po tragedii do jakiej doszło w grudnia 2013 r. Wtedy w pożarze w fabryce odzieży w miejscowości Prato w Toskanii zginęło siedem osób tam zatrudnionych. W Prato działa dużo prowadzonych przez Chińczyków zakładów wyrabiających tanie ubrania na zlecenie międzynarodowych sieci odzieżowych.
Dobrze, że Polska jest traktowana jako istotny rynek, ale włoskie doświadczenie pokazuje, że chińskiej działalności na polskim rynku trzeba się przyglądać.
Źródło: niezalezna.pl
Hanna Shen