Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Znajoma arogancja

W momencie, w którym wypowiadam te słowa, w przestrzeni publicznej toczy się spór o to, czy w studiu TVP, w którym ma się odbyć debata prezydencka, krzesło dla Bronisława

W momencie, w którym wypowiadam te słowa, w przestrzeni publicznej toczy się spór o to, czy w studiu TVP, w którym ma się odbyć debata prezydencka, krzesło dla Bronisława Komorowskiego ma stanąć także w sytuacji, w której prezydent jednoznacznie zadeklarowałby, że w debacie udziału nie weźmie. Powaga tego zagadnienia, jak również stosunek Bronisława Komorowskiego do samej debaty świetnie licują ze sposobem, w jaki sprawował on urząd głowy państwa. Mimo deklaracji nie był przecież prezydentem, którego przewodnim motywem działania była zgoda i który odwoływał się do całego narodu. Był raczej reprezentantem pewnego odłamu elity, który zawsze miał – i ma nadal, jak pokazują jego spotkania – problem z wyjściem do zwykłych ludzi. Stosunek do retorycznego „starcia się na programy” z kontrkandydatami wyrażany przez niego w ostatnich tygodniach jest lekceważeniem procesu demokratycznego. Komorowski ignoruje tym samym nie tylko Andrzeja Dudę czy innych kandydatów, ale także elektoraty, które chciałyby na tych polityków głosować. Władza PO jako całość jest dosyć arogancka i niestety ta arogancja znów dała o sobie znać.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Zdzisław Krasnodębski