Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Dorota Kania,
17.03.2015 14:48

III RP – prywatna własność politycznych cwaniaczków

Ma rację Jarosław Sellin, który na antenie telewizji Republika stwierdził, że bohaterowie afery taśmowej traktują III RP jako prywatną własność.

Ma rację Jarosław Sellin, który na antenie telewizji Republika stwierdził, że bohaterowie afery taśmowej traktują III RP jako prywatną własność. Najtragiczniejsze jest jednak to, że drobni cwaniaczkowie, którzy w ten sposób traktują nasze państwo, są w większości politykami, którzy powinni działać dla dobra wspólnego, a nie dla własnej korzyści.

Gdy przyglądam się sylwetkom bohaterów taśm prawdy, nasuwa mi się na myśl komedia Woody’ego Allena „Drobne cwaniaczki” z 2000 r. Główny bohater Ray, kryminalista, postanawia porzucić kiepsko rokującą na przyszłość pracę pomywacza i zająć się realizacją swoich wielkich marzeń o zdobyciu prawdziwej fortuny. Dlatego właśnie wspólnie z żoną Francis otwiera sklep z ciastkami, który sąsiaduje z bankiem. W czasie, kiedy Francis produkuje ciasteczka, Ray razem ze swoją grupą uderzeniową, złożoną z takich samych jak on nieudaczników, pracuje w piwnicy nad podkopem.

Z knajacką gracją

Czy „nasi bohaterowie” nie przypominają ludzi, którzy wchodzą w politykę tylko po to, by zdobyć fortunę? Jest oczywiście różnica między postaciami filmu Woody’ego Allena a naszymi politykami: zamiast pysznych ciasteczek polityczni gangsterzy produkują obietnice bez pokrycia i nie bawią się w kopanie tunelu. Idą po łup z łomem, posługując się knajackim językiem i knajackimi metodami.

Stosując zasadę „wszelkie chwyty dozwolone”, nie mają skrupułów, by osiągnąć swój cel, a państwo traktują jak „ch… d... i kamieni kupę”. I są przekonani o własnej bezkarności, co akurat nie dziwi. Temat afery taśmowej nie jest drążony przez główne stacje telewizyjne i prorządowe gazety. Dlaczego tak się dzieje? Wyjaśnienie znajduje się w raporcie na temat rządowych ogłoszeń parlamentarnego zespołu ds. obrony wolności słowa, którym kieruje poseł PiS Adam Kwiatkowski. W latach 2008–2012 do mediów z ministerstw w ciągu pięciu lat popłynęło 124 622 539 zł. Pieniądze na reklamy i ogłoszenia trafiły m.in. do „Gazety Wyborczej”, TVN i „Newsweeka”.

Syndykat umoczonych

To przecież w tych mediach słychać było komentarze dotyczące „skandalu, że nagrywano polityków”. Nie drążono treści rozmów, ale dociekano, dlaczego ktoś nagrywał. Z pomocą pospieszyła również prokuratura – nagrane osoby otrzymały status pokrzywdzonych, a ścigani będą dziennikarze, którzy ujawnili treść rozmów. Pojawiła się zapowiedź śledztwa, w którym ścigani mogą być wszyscy ujawniający informacje dotyczące afery taśmowej. Także dziennikarze – na celowniku prokuratury mogą znaleźć się praktycznie wszyscy reporterzy zajmujący się aferą podsłuchową i ujawniający jej kulisy. A takich publikacji było sporo – np. w poniedziałek ukazał się tekst Cezarego Gmyza w tygodniku „Do Rzeczy”, który ujawnił notatkę CBŚ z rozmowy z kelnerem opowiadającym, kogo ma na liście nagranych. Konkludując: śledczy chcą wszcząć śledztwo w sprawie ujawnienia materiałów z postępowania dotyczącego afery taśmowej, nie zamierzają natomiast ścigać polityków, którzy działają na szkodę państwa. Bo nie potrzeba dogłębnej analizy nagranych rozmów, by zorientować się, że nagrani panowie i panie z co najmniej kilku fragmentów rozmów powinni wytłumaczyć się przed prokuratorem. Zamiast tego mają zapewnioną ochronę i nietykalność w postaci przyznania im statusu pokrzywdzonych. Czy to nie jest tkwienie w gnijącym układzie także i prokuratury, która idąc na rękę obecnej władzy, nie chce dopuścić do wyjaśnienia poszczególnych afer, jak np. opóźniająca się budowa gazoportu?

Rozliczyć oszustów

Obecna władza tak panicznie boi się taśm prawdy, że milczy na ich temat. Są na szczęście media, które nie pozwalają zamieść afery pod dywan i co pewien czas pojawiają się nowe publikacje. Mam nadzieję, że powstanie komisja śledcza, która zajmie się rozmowami zarejestrowanymi na taśmach 
prawdy. Dopiero wtedy opinia publiczna pozna prawdziwe intencje i prawdziwą działalność bohaterów poszczególnych rozmów. 
Słowa Piotra Skargi „byśmy jej i ludowi Twemu, swoich pożytków zapomniawszy, mogli służyć uczciwie” z modlitwy za Ojczyznę są niczym dla bohaterów taśm prawdy. Ludzie, którzy zostali wybrani do służby publicznej potraktowali ten wybór jako trampolinę do zdobycia majątku i pozycji. I dlatego w naszym, społecznym interesie leży to, by ci ludzie raz na zawsze bezpowrotnie zniknęli z życia publicznego. A do tego mamy w tym roku dwie okazje: głosowanie w wyborach prezydenckich i 
parlamentarnych.

Całość artykułu w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane