Według rządowego ośrodka badania opinii publicznej od stycznia zaufanie Polaków do premier Ewy Kopacz spadło o 5 punktów procentowych. Niezbadane są meandry politycznych procesów myślowych rodaków, jednak w obecnej sytuacji najbardziej nasuwa się następujące wyjaśnienie tego trendu. Otóż Polacy zobaczyli panią Kopacz w akcji. Rzecz dotyczyła nie spraw abstrakcyjnych dla przeciętnego Kowalskiego, w rodzaju zagadnień związanych np. z katastrofą smoleńską i zagrożoną suwerennością, ale wkurzenia grup społecznych, które z powodu kuriozalnej polityki rządu zagrożone są zawodową anihilacją.
Ludzie ci wyszli wreszcie na ulice. Rząd schował się do mysiej dziury, za to asertywnie kazał strzelać do „awanturników”. Wygląda na to, że Polakom to się nie spodobało. Pytanie, czy wspomniane pięć punktów procentowych to mało czy dużo, uważam za retoryczne.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Jakub Pilarek