Ostatnio rozgorzała dyskusja na temat rzekomego „zlecenia” medialnego na Radka Sikorskiego. Adam Michnik, któremu wtóruje John Godson, twierdzi, że cotygodniowe afery z udziałem marszałka Sejmu to nie przypadek. Niemal wszystkie media, łącznie z brukowcami, informują o kolejnych skandalach z udziałem Sikorskiego. Teraz polityk Platformy Obywatelskiej może mieć kolejny problem po ujawnieniu nowych nagrań z restauracji Sowa i Przyjaciele, opisanych przez „Gazetę Polską”. Pytanie, którego najwyraźniej nie chcą sobie zadać wielbiciele byłego szefa dyplomacji, jest oczywiste:
czy „zlecenie” koordynowane przez tajne siły (nikt nie pokusił się o wymienienie zleceniodawców) byłoby skuteczne, gdyby Sikorski był czysty jak łza? I czy kariera innego ważnego polityka w tym kraju przetrwałaby taką burzę, która przetacza się nad funkcjonariuszem państwowym na naszych oczach?
Może czas powiedzieć „stop” i przerwać ten chocholi taniec? Na to najwyraźniej ochoty nie ma rozsypana jak domek z kart partia rządząca.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie,Wszolek.salon24.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Grzegorz Wszołek