Wczoraj w Moskwie skazano braci Nawalnych. Aleksiej dostał 3,5 roku w zawieszeniu, a jego brat Oleg tyle samo bez „zawiasów”. Za co? Oficjalnie za spowodowanie strat w jakiejś spółce. Nieoficjalnie za to, że obaj nie chcieli podporządkować się Putinowi i często nawoływali do nieposłuszeństwa wobec władzy. Jak mawiał prokurator Stalina Andriej Wyszyński: „Dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf”. Putin to pilny uczeń Stalina, ale ma jeszcze sporo do nadrobienia; w czasach stalinowskich bracia Nawalni zostaliby zastrzeleni jeszcze w dniu ogłoszenia wyroku skazującego albo podczas śledztwa
. Piszę o tym nie tylko po to, aby przypominać, jakim złym satrapą jest Putin i jak w Rosji depcze się prawa człowieka. Mimo naszego systemu nauczania niewielu jest u nas ludzi, którzy o tym nie wiedzą. Ciekawi mnie tylko, kiedy to nasi rodzimi „satrapkowie” pójdą w ślady Władimira Władimirowicza. W 2014 r. policja zatrzymywała dziennikarzy, którzy relacjonowali niewygodne dla władzy wydarzenia. Sąd na razie wykazał nielegalność takiego działania. Ale kto wie, o jakim nadużyciu władzy będziemy pisali za rok? O ile jeszcze będziemy mogli o tym pisać.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Igor Szczęsnowicz