Kiedy spojrzymy na debatę po wyborach, uderza dysproporcja poziomu obu stron. Władzy pozostało czatowanie na potknięcia wizerunkowe opozycji, koloryzowanie ich i sprzedawanie opinii publicznej jako dowód na prawdziwość idiotycznej tezy, że PiS jest zagrożeniem dla demokracji. Warto podkreślić, że naturą tych potknięć są zawsze wypowiedzi polityków opozycji, którzy mówią społeczeństwu PRAWDĘ – dla wielu zbyt trudną do przyjęcia z powodu zachłyśnięcia się produktami urbanopodobnymi. Prawica pokazała jednak, że potrafi niezwykle skutecznie mobilizować Polaków, a także przebić się ze swoim przekazem w UE. Szczególnie to ostatnie musi uwierać cwaniaków z PO przerażonych, że jakaś zewnętrzna instancja zacznie im patrzeć na ręce.
Nie można pozwolić im na sprowadzenie merytorycznej dyskusji o fałszerstwach wyborczych do swojego poziomu, tj. poziomu szamba. Na ich bełkot należy odpowiadać bez emocji, mówiąc językiem faktów. Na przykład przypominając, że w województwie świętokrzyskim wg IPSOS PiS osiągnęło wynik 54,7 proc. głosów, zaś wg PKW 24,98 proc. Czy ktokolwiek może z czystym sumieniem powiedzieć, że godzi się na życie w kraju, w którym takie „cuda” uchodzą płazem?
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Jakub Pilarek