Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Ludzik z PKW

Kazimierz Czaplicki z PKW wyjaśnił nam, że awaria wzięła się stąd, iż „znalezienie dobrych fachowców za pensje, które obecnie informatycy w Krajowym Biurze Wyborczym otrzymują, jest praktyczni

Kazimierz Czaplicki z PKW wyjaśnił nam, że awaria wzięła się stąd, iż „znalezienie dobrych fachowców za pensje, które obecnie informatycy w Krajowym Biurze Wyborczym otrzymują, jest praktycznie niemożliwe”. I może mieć rację, bo PKW wydała całą kasę na potrzeby o niebo ważniejsze niż głupie obliczenia.

Rok temu jej kierownictwo wybrało się na wycieczkę do Moskwy, gdzie wzięło udział w szkoleniu prowadzonym przez rosyjską Centralną Komisję Wyborczą, na czele z „czarodziejem Putina” Władimirem Czurowem. To kosztuje. Ale szkolenia nigdy dosyć, nawet gdy ma się doświadczenie Czaplickiego. W czasach PRL‑u, gdy wybory były fikcją, pracował on w Kancelarii Rady Państwa, której przewodniczącym był Wojciech Jaruzelski, a zasiadali w niej towarzysze Komender, Młyńczak i Kruczek (ten od Żydów). Zna się też na samorządzie, bo był tam zastępcą dyrektora Biura Rad Narodowych. Dlatego w pierwszym roku po Smoleńsku Bronisław Komorowski odznaczył Czaplickiego za „wybitne zasługi w działalności na rzecz umacniania demokratycznego prawa wyborczego”. Zachęcony tym Czaplicki umacnia jeszcze mocniej. Że nie zawsze panom z PKW wychodzi? Cóż, trzeba więcej szkoleń w Moskwie i następnym razem będzie wszystko OK.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Piotr Lisiewicz