Lumpenelity z rządu
Donald Tusk podczas wczorajszego wystąpienia w Sejmie usiłował przekonywać posłów i opinię publiczną, że nagranie rozmów najważniejszych osób w państwie było przestępstwem.
Mimo używanego przez nich knajackiego języka trzeba przypominać, jaki stosunek do państwa i służby publicznej mają członkowie Rady Ministrów. I na te wątki poruszane w trakcie ich dyskusji, które wprost wskazują na to, że mogło dojść do popełnienia przestępstwa. Mimo że od publikacji przez tygodnik „Wprost” pierwszych taśm minęło 10 dni, do dziś prokuratura nie podjęła żadnego śledztwa, by wątpliwości narosłe wobec nagranych polityków PO wyjaśnić. Zamiast natychmiastowej reakcji premiera i prokuratury mamy rozmydlanie afery i przekonywanie, że tak naprawdę nic się nie stało. I można się spodziewać, że czeka nas dalsze gnicie państwa, jak za czasów rządu Marka Belki. Przypomnę – dziś prezesa Narodowego Banku Polskiego. I nadal będą rządziły nami lumpenelity z ferajny Tuska.